23 lutego 2024

Cerebral Effusion – Ominous Flesh Discipline [2021]

Cerebral Effusion - Ominous Flesh Discipline recenzja reviewMimo iż na co dzień nie kibicuję Cerebral Effusion, a właściwie to w ogóle o nich nie myślę, po cichu liczyłem na jakiś przełom w ich karierze, że po siedmioletniej przerwie będą w stanie mnie czymś zaskoczyć – wszak rozwój nawet w ramach brutalnego death metalu jest mile widziany. No i zaskoczyli, choć akurat inaczej to sobie wyobrażałem. Ominous Flesh Discipline w pierwszej chwili wprawia w osłupienia, w drugiej odpycha, a w trzeciej prosi się o jak najszybsze wyłączenie. Czwartej chwili może nie być. Intencjonalnie czy nie, Hiszpanie wykonali kilka kroków wstecz i zrównali się poziomem z amatorskimi kapelami z tak zwanych „egzotycznych” krajów, w których dostęp do elektryczności przysługuje tylko królowi i jego ulubionym kochankom.

Tego tematu pominąć się w żaden sposób nie da, więc od razu wyjaśnię, co mnie najbardziej wkurwia/dobija na Ominous Flesh Discipline. To brzmienie. Choć za produkcję odpowiadają fachowcy (w tym Colin Davis z Vile), którzy jak mniemam wzięli za to pieniądze, to rezultat jest po prostu koszmarny. Przez większość czasu słychać jedynie gęsto nabijającą perkusję i bardzo przeciętny wokal, natomiast gitary — teoretycznie w zespole są aż dwie — mają jedynie charakter umowny. Czasem coś zaszumi, czasem między blastami śmignie flażolet, a poza tym to mam wrażenie, że słucham w kółko trzech przypadkowych i nader prostych riffów. Na „Idolatry Of The Unethical” gitarniacy Cerebral Effusion zdradzali jakieś przejawy ambicji i zdarzało im się trochę pokombinować, co dobrze wpływało na całość, w przypadku tego materiału zwyczajnie odpuścili i generują buczenie.

Smutne to, naprawdę smutne, bo wydawało się, że Cerebral Effusion mają dość potencjału, żeby przynajmniej nieśmiało dobijać się do europejskiej drugiej ligi, a tu taki zonk. Hiszpanie stworzyli płytę potwornie monotonną, jednowymiarową i wypraną z wszelkiej dynamiki, po wysłuchaniu której w głowie nie zostaje najmniejszy ślad. Jest to o tyle dziwne, że zespół upodobał sobie dość długie utwory (średnia to prawie 5 minut), w których niby coś się dzieje, ale nic konkretnego nie zwraca uwagi. W jakimś sensie jest to brutalne, może nawet ekstremalne, jednak w ogóle nie przystoi tak doświadczonym muzykom.

Ominous Flesh Discipline to przykry przykład tego, że nawet niczego nie oczekując, można się srogo rozczarować. Swoją drogą miłośnicy slamu przypuszczalnie będą tym krążkiem zachwyceni. Może właśnie o ich uwagę zabiegają Cerebral Effusion?


ocena: 4/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/cerebraleffusion

inne płyty tego wykonawcy:

Udostępnij:

0 comments:

Prześlij komentarz