12 stycznia 2024

Severe Torture – Misanthropic Carnage [2002]

Severe Torture - Misanthropic Carnage recenzja reviewPo tym jak Severe Torture zostali liderami krajowego death metalu i zyskali uznanie na świecie, nie mogli tak po prostu spocząć na laurach, rozmyślając tylko o tym, jacy to są sławni, zajebiści i lepsi od innych. To by nie przeszło, nie przy coraz liczniejszej i wygłodniałej sukcesów konkurencji, że wspomnę o Disavowed, Pyaemia, Prostitute Disfigurement czy Mangled. Nic więc dziwnego, że Holendrzy dość szybko ruszyli z pracami nad kolejnym krążkiem, który został wydany dwa lata po gorąco przyjętym debiucie. No i cóż, swoją klasę potwierdzili, ale trudno oprzeć się wrażeniu, że Misanthropic Carnage to po prostu więcej tego samego.

Nie ulega wątpliwości, że zespół dostarczył fanom dokładnie to, czego po nim oczekiwano, aaale… mógł tego dostarczyć nieco więcej… albo chociaż w trochę innej formie. Misanthropic Carnage nie jest wprawdzie kalką „Feasting On Blood”, jednak wskazanie jakichś istotnych różnic między tymi materiałami nie jest sprawą prostą, choć nie niemożliwą. Dwójka na pewno jest bardziej dopracowana, intensywna, spójna i wyrazista, a przy tym lepiej zagrana i wyprodukowana (ponownie we Franky's Recording Kitchen). Problem — jeśli tak to w ogóle traktować — polega na tym, że ta „lepszość” jest rezultatem normalnej ewolucji i sprowadza się do detali, w dodatku niewychwytywalnych dla niewprawnego ucha. Bo czy zapalony fan, dajmy na to, power metalu będzie w stanie docenić, że Severe Torture zredukowali wpływy Cannibal Corpse i więcej uwagi poświęcili zwolnieniom, a album jako całość odznacza się podobnym poziomem chwytliwości co debiut? No właśnie…

Mimo iż muzycy Severe Torture dopracowali wszystko, co wymagało dopracowania (czyli niewiele) i w zasadzie wycisnęli z tego stylu, ile się dało, to Misanthropic Carnage odbiera się praktycznie tak samo jak „Feasting On Blood”. Przyczyna jest prosta – przy tak intensywnej i pozbawionej niedopowiedzeń napierdalance wszelkie niuanse aranżacyjno-techniczne, jakkolwiek wymyślne by one nie były, schodzą na dalszy plan, a liczy się wyłącznie czysta brutalność, która w ogromnych dawkach wypływa z głośników. Brutalność, którą można poczuć. Na uniesienia natury estetycznej nie ma tu ani miejsca, ani czasu – osobną kwestią jest to, czy w takiej muzyce są w ogóle do czegokolwiek potrzebne.

Jeśli zatem poszukujecie jakościowego krwistego death metalu zagranego w klasycznym stylu i ozdobionego głębokim bulgotem, to Misanthropic Carnage może być bardzo dobrym wyborem. Severe Torture dotarli z tym łomotem do ściany – bez drastycznych zmian czy eksperymentów trudno stworzyć coś lepszego w tej stylistyce. Na szczęście Holendrzy też to zauważyli i dlatego ich trzecia płyta jest już czymś wyraźnie innym.


ocena: 7,5/10
demo
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/severetorture

inne płyty tego wykonawcy:

Udostępnij:

1 komentarz:

  1. wierzcie mi albo nie, ale od tej płyty zaczęła się moja przygoda z death metalem. nie posiadam tej płyty w kolekcji, ale to jest kwestia czasu

    OdpowiedzUsuń