25 listopada 2023

Nordor – Honoris Causa – Τιμής ένεκεν [2008]

Nordor - Honoris Causa - Τιμής ένεκεν [2008] recenzja reviewGrecki zespół, ale wydany przez niszową polską wytwórnię o nazwie trudnej do wymówienia, Honoris Causa – w-tym-Heineken (dla niepoznaki napisany po grecku), daje po garach rockowymi gitarami, grubym basem i szaleńczymi popisami melodyjnymi z domieszką Grindcore. Ponadto pojawiają się wstawki instrumentalne między każdym utworem, nie inaczej jak było to w Acheron.

Nordor jednak poza jakimiś dziwnymi rytuałami w midi/keyboardzie dorzuca jeszcze takie rzeczy, jak atmosferyczne serenady solówkowe do księżyca, delikatny ambient, czy wręcz jakieś wstawki etniczne nie inaczej jak to robił Nile, np. w „Condemned to Be Acquainted With”. Niektóre z tych przejściówek na dobrą sprawę można by zaklasyfikować jako pełnoprawne utwory, ale bez wokalu. Zdarza się czasem też głupawy śmieszek jak w „For the Strength”, który raczej przyprawi ludzi o zażenowanie. Jest jednak różnorodność, dzięki czemu płyta nie nudzi.

Za główną wadę tej produkcji bym uznał wokal – ni to growl, ni to skrzek, trochę szeptania i dużo pogłosu, co sprawia, że brzmi trochę to nieporadne i bez mocy. Koleś głównie wykrzykuje rytmiczne frazy w rytm riffów, podobnie jak Nergal, tylko wolniej. Mała ciekawostka: płyta się kończy tak samo jak się zaczyna, tworząc w ten sposób zapętlenie.

Program składa się aż z 17 numerów, ale żaden z tracków nie przekracza zbyt wiele poza 2 minuty, co daje nam razem, zgadliście, jakieś 36 minut szybkiej jazdy. Całościowo się to prezentuje jako zgrabny kawałek ceremonii okultystycznej zarówno dla mniej wybrednych maniaków, takich jak ja, jak i również i koneserów, co to się nie boją zrelaksować.


ocena: 8/10
mutant
oficjalny profil Facebook: www.facebook.com/666NORDOR666
Udostępnij:

0 comments:

Prześlij komentarz