27 grudnia 2015

Rotting Christ – Lucifer Over Athens [2015]

Rotting Christ - Lucifer Over Athens recenzja okładka review coverDwaaadzieścia lat miiinęło od wydania debiutanckiego „Thy Mighty Contract”, toteż z tej albo innej okazji (albo zgoła bez okazji, a ja się męczę z dorabianiem ideologii) na początku grudnia 2013 Rotting Christ zagrał w Atenach dwa koncerty, których zapis pod tytułem Lucifer Over Athens dostajemy z przynajmniej półtorarocznym opóźnieniem. Jak wyglądają występy Greków, chyba wszyscy zainteresowani wiedzą, bo okazji do przekonania się o tym w ostatnich latach nie brakowało. Rotting Christ na scenie nie jest jakoś wyjątkowo zabójczą machiną (co piszę z pełną odpowiedzialnością), bo panowie stawiają bardziej na klimat niż brzmienie i precyzję wykonania. Ten klimat plus cały wór hiciorów to jednak ich główne atuty, które sprawiają, że fanom ciarki chodzą po plecach jeszcze tydzień po takim misterium. Grecy, będąc u siebie i mając do dyspozycji aż dwa wieczory, przelecieli po swoich dokonaniach w sposób niemal wybitnie przekrojowy, nie faworyzując żadnej płyty, ale niestety jedną zupełnie pomijając. Nie wiem, z czego to wynika, ale na Lucifer Over Athens nie usłyszymy ani jednego kawałka z genialnego „Kronos”! Jest to o tyle dziwne, że sam tytuł koncertówki jednoznacznie nawiązuje do covera znajdującego się właśnie na „Kronos”. Poza tym strasznym niedopatrzeniem (?) jest tu chyba wszystko (no, ja dorzuciłbym jeszcze „The Old Coffin Spirit” i „The World Made End”), czego mógłby oczekiwać fan Rotting Christ – od największych staroci (w tym kilku zaskakujących – choćby „Forest Of N’Gai” czy „Exiled Archangels”), przez reprezentację wstydliwego „A Dead Poem”, po kawałki z ostatniego longa i cover Thou Art Lord „Societas Satanas” – w sumie 31 utworów, które dają ponad dwie godziny porządniej muzyki. Brzmienie całości jest bliskie „Sleep Of The Angels”, więc o wodotryskach nie ma mowy, choć do czytelności przyczepić się nie mogę – wszak słychać każdy riff w „The Sign Of Evil Existence”. Konferansjerka nie poraża, ale nie mogło być inaczej, bo małomówny Sakis nawijał do publiki po grecku. Mimo pewnych niedostatków Lucifer Over Athens należy uznać za bardzo wartościowe wydawnictwo, lepiej podsumowujące dokonania zespołu niż jakiś naciągany debestof. Fani Greków powinni się pospieszyć z zakupem, bo limit (w który Season Of Mist nie wierzę) digipaka to zaledwie 3000 sztuk.


ocena: 8/10
demo
oficjalna strona: www.rotting-christ.com

inne płyty tego wykonawcy:

Udostępnij:

0 comments:

Prześlij komentarz