17 sierpnia 2010

Obituary – Cause Of Death [1990]

Obituary - Cause Of Death recenzja reviewW 1990 roku pewien uberzdolny gitarzysta wstąpił w szeregi pewnego zyskującego na popularności zespołu, by wraz z nim stworzyć powalającą muzykę. Tym gitarzystą był James Murphy, zespołem Obituary, a muzyką potężny, brutalny DEATH METAL! Cóż to za wspaniała płyta! Sprawdzian ze stylu obranego na debiucie zdali na piątkę, a jednocześnie pokusili się o odpowiednio interesujące nowości. No bo czym byłaby ta zatęchła sieka bez dodatku w postaci wirtuoza gitary? Drugim „Slowly We Rot”? Cechy charakterystyczne dla Nekrologu pozostały te same: ciężko i rytmicznie. Tym razem także znacznie bardziej technicznie. I to nie tylko, jeśli chodzi o wiosła, ale również gęsto (choć nie jakoś wielce szybko) nabijającą perkusję. Ponadto wszystkie instrumenty zyskały dużo przestrzeni, dzięki czemu muzyka jest jeszcze przyjemniejsze w odbiorze. Ale bez obaw, pomimo pozornego „ucywilizowania” i pewnej dawki melodii żadnego pitolenia tutaj nie ma! Osiem (plus po mistrzowsku potraktowany „Circle Of The Tyrants”) znakomitych numerów z Cause Of Death prezentuje szeroki wachlarz umiejętności muzyków; niemało tu dowodów na to, że potrafią nieźle napierdalać, ale mimo wszystko na Cause Of Death dominują średnie tempa, które często-gęsto zmieniają się w totalnie kurewskie zwolnienia. Wolno = nudno? Jak najbardziej, ale nie u tego zespołu! Bardzo dobra, bardzo techniczna (ale bez onanizmu) i równa gra perkusji, ciężarne niczym gothko-metalówka w 22 miesiącu ciąży riffy, wychodzące z piekielnie przesterowanych, zabrudzonych gitar, do tego tak wolne, że można się porzygać! Ha, i tym sprytnym sposobem przyszedł czas na wokal – John „Voice Of Terror” Tardy nie bawi się w cukierkowe zawodzenie; totalna ekspresja, wyziew brutalności z najgłębszych zakamarków płuc: krew i flegma. Najlepsze jednak na koniec. James i jego gitara. Dużo pracy włożył w te dwanaście solosów! Stanowią one ogromny kontrast dla reszty muzyki, są cholernie delikatne, kruche i piękne; nadają muzyce Obituary innego wymiaru – aż chce się w takim zamieszkać! Co prawda, nie znajdziemy na płycie żadnego pojedynku (znanego chociażby z „Spiriual Healing”) – bo z kim (nie umniejszając Trevorowi), ale tyle i tak wystarczy, żeby się zakochać w jego grze. A „wejściowe” solo w utworze tytułowym to jeden z najbardziej klimatycznych i zarazem rozwalających popisów w dziejach death metalu! Nie pozostaje mi nic innego, niż polecić Cause Of Death każdemu, kto chce uchodzić za znawcę prawdziwego death metalu! Bez tej płyty gatunek byłby znacznie uboższy.


ocena: 10/10
demo
oficjalna strona: www.obituary.cc

inne płyty tego wykonawcy:

podobne płyty:

Udostępnij:

1 komentarz:

  1. hellalujah:::
    Piękna recenzja.
    A do tego wszystkiego okładka. Majstersztyk.

    OdpowiedzUsuń